-Świadomy
praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny uroczyście
oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Moniką
Puchalski i przyrzekam, że uczynię wszystko, żeby nasze małżeństwo
było zgodne, szczęśliwe i trwałe- Powiedziałem tekst przysięgi
w Urzędzie Stanu Cywilnego spoglądając na Monikę, na naszych
świadków, czyli Sophie i Bastiana oraz na Caroline, która
siedziała z bliźniakami, Mesuta, który zajmował się naszym
synkiem, na naszych rodziców, którzy ocierali łzy wzruszenia i na
naszych przyjaciół i kolegów z drużyny, których zaprosiliśmy na
tą skromną uroczystość. Po prostu chcieliśmy, żeby te wszystkie
osoby, najważniejsze dla nas brały udział w tak ważnym dla nas
dniu.
-Świadoma
praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny uroczyście
oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z Lukasem
Podolskim i przyrzekam, że uczynię wszystko, żeby nasze małżeństwo
było zgodne, szczęśliwe i trwałe- Usłyszałem drżący głos
Moniki, która skończyła wypowiadać słowa przysięgi. Czułem
ogromne wzruszenie w jej głosie, zresztą i mną targały takie same
emocje.
Po
naszym długim związku wreszcie mogliśmy nazwać się małżeństwem.
Świadkowie podali nam obrączki, które niedługo później zabłysły
na naszych dłoniach. Wyszliśmy z budynku z szerokimi uśmiechami na
twarzach i symbolicznie zostaliśmy obsypani monetami. Przyjmowaliśmy
gratulacje od wszystkich, a ja nawet nie próbowałem ukryć
łez…Przytuliłem Monikę mocno do siebie i czułem, że trzymam w
ramionach swój cały świat.
Po
uroczystości udaliśmy się na skromną zabawę w specjalnie
wynajętej sali. Goście bawili się świetnie, a Monika z Lukasem
właśnie tańczyli swój pierwszy taniec jako małżeństwo. Z
szerokim uśmiechem ich obserwowałam, trzymając w ramionach Lenę i
Mario. Chwilę później podszedł do mnie Bastian wraz ze swoimi
rodzicami.
-Mój
syn ma szczęście, że się ogarnął i poszedł po rozum do głowy-
Powiedziała jego mama, a ja parsknęłam śmiechem.
-Mamo!-
Oburzył się.
-Taka
prawda synu- Dodał jego tata i z rozczuleniem spojrzał na swoje
wnuki. Ile bym dała, żeby moi rodzice zrobili to samo. Żeby byli
przy mnie i wspierali mnie w takiej sytuacji. Bo miałam wsparcie
wszystkich tylko nie ich…Kiedy wysłałam im zdjęcia dzieciaków,
nawet nie odpowiedzieli, nie zadzwonili. Byłam rozbita psychicznie,
ale zawsze był przy mnie Bastian i Sophie, co dodawało mi sił do
tego, żeby się nie poddawać.
Siedziałam
przy jednym ze stolików z Mesutem, a na moim kolanach spoczywał
Louis, który rozglądał się z zaciekawieniem po wszystkim i po
wszystkich.
-Naprawdę
do twarzy ci z dzieckiem- Zagadnął Mesut, a ja spojrzałam na niego
zaskoczona.
-Dzięki-
Uśmiechnęłam się nieśmiało i pocałowałam małego w policzek.
-To
ja dziękuję, że jesteś ze mną i przy mnie- Oświadczył i
spojrzał mi głęboko w oczy. Kiedy jeszcze nie byliśmy razem
zawsze to spojrzenie mnie obawiało, ale teraz było już zupełnie
inaczej. Bez zastanowienia skinęłam głową, żeby wstał. Obydwoje
chwyciliśmy Louisa za rękę i ruszyliśmy z nim na parkiet, na
którym zaczęły pojawiać się inne pary.
Pokręciłam
z niedowierzaniem głową i obserwowałam jak Bastian usypia nasze
dzieci, które były już zmęczone tym wszystkim. Zresztą i tak
będziemy się zbierać za niedługo. Nie doszłam jeszcze do siebie
po porodzie i byłam zmęczona. Zamrugałam kilkakrotnie powiekami,
żeby nie usnąć, a kiedy spojrzałam przed siebie ujrzałam moich
rodziców! To niemożliwe! Chyba mam jakieś zwidy.
-Caroline-
Usłyszałam głos mamy.- Przepraszam cię z całego serca, byłam
głupia, że tak postąpiłam, że cię nie wspierałam, kiedy
najbardziej mnie potrzebowałaś! Jest mi wstyd i wiem, że musiałam
do tego dochodzić przez długi czas, ale zrozumiałam swój błąd i
zrozumiałam, że nie miałam prawa się tak zachować. Jesteś moją
córką…Nie zdziwię się jakbyś powiedziała, że nie chcesz mnie
widzieć i znać, ale naprawdę cię przepraszam i kocham cię…Zawsze
kochałam i kochać będę- Powiedziała, a ja po prostu wstałam ze
swojego miejsca i przytuliłam się do niej. Łzy ciekły mi po
policzkach tak samo jak mojej mamie. Nie spodziewałam się ich
tutaj, ale to już nie miało znaczenia. Liczyło się tylko to, że
zrozumieli to wszystko. Tatę też przytuliłam, on również
rozpłakał się jak dziecko. Wszyscy przypatrywali się tej scenie i
czekali na dalszy rozwój. Kątem oka dostrzegłam państwa młodych,
którzy mrugnęli do mnie porozumiewawczo. Wiedziałam już, że to
ich sprawka. Teraz moi rodzice przepraszali się z Bastianem i z jego
rodzicami, bo przecież już się znali. Podziękowali również
rodzicom Sophie za opiekę nade mną wtedy, kiedy oni mi jej nie
okazali. Podszedł do mnie Bastian i objął z całej siły, a ja
znów się popłakałam, kiedy moi rodzice wzięli na ręce swoje
wnuki.
****
Witam ;*
Męczyłam się z tym rozdziałem dwa tygodnie, ale nic na to nie poradzę ;D Pomysły mi się skończyły, choć już wiem, co ma być w następnym. O ile mi się coś nie odwidzi ;D
Podolscy są już małżeństwem, nareszcie! ;) I w ogóle taki szczęśliwy ten rozdział, bo przecież takie chwile też są w życiu ważne ;) Najważniejsze, że ślub się udał, a rodzice Caroline poszli po rozum do głowy. Jak wszystko dobrze pójdzie to w następnym rozdziale sielanka się skończy, ale o tym wiem tylko ja i Caroline, także się nie wygadaj!
Odnośnie meczy to Chelsea ostatnio przegrała i zremisowała, ale teraz najważniejszy jest mecz we wtorek z Benficą! Tak ogromnie się denerwowałam przed ich meczem z Neapolem, a kiedy wywalczyli upragniony awans po zaciętej walce potem z emocji nie mogłam usnąć. Także trzymam za nich kciuki i oby pokazali kto rządzi w LM ;D Oczywiście ściskam mocno kciuki za Real i Bayern ;))
Pozdrawiam ;*
aaaaaawwww <3 no tego to ja się nie spodziewałam :) o jaaaaaa kurczaczki aż się wzruszyłam. I jak sobie pomyśle że to koniec sielanki to chce mi sie bardziej płąkać :< czekam na nastepny!
OdpowiedzUsuńSzczęście aż kipi z tego rozdziału. I bardzo dobrze, ale nie rozumiem, dlaczego chcesz to popsuć! :P Chociaż w zasadzie to dobrze, bo będzie się coś działo :)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwww <3 Ślub :D Jak to miło, że nareszcie po tylu latach stali się małżeństwem. Bo ileż można było jeszcze czekać! Agrr :DMłahahahaha!!! Bastek ma teraz przerąbane troszku, bo rodzice jego będą się chcieli synowej podlizać lolololol :DOho! A Mesucisko już strzela aluzjami!!! Już mu się mini agresiw marzy! ;DA końcówka aww. Nareszcie poszli po rozum do głowy :DI why Real i Chelsea grają jednego dnia ;/
OdpowiedzUsuń