Nie
wytrzymałam i pojechałam na stadion. Dostałam cynk od Holgera, że
mają trening popołudniu. Wkurzona wlazłam na trybuny, gdzie
siedzieli chłopcy zamiast trenować. Od razu wzięłam Bastiana za
ucho i zaczęłam się na niego drzeć.
-Jesteś
totalnym palantem! Nie masz mózgu! Czy ty zdajesz sobie sprawę z
tego, co przechodzi Caroline?! Ta dziewczyna ma 19 lat, uczy się i
zarabia na życie i jest w ciąży! Nosi pod sercem twoje dziecko,
tata wyrzucił ją z domu, a ty nawet nie zadzwonisz i nie zapytasz
czy z nią i z dzieckiem wszystko w porządku! Będziesz tatą do
cholery! Zachowuj się odpowiedzialnie. Niby masz te 25 lat, a
zachowujesz się jak gówniarz! Zbierz się w sobie, bo jak nie to
wrócę tu i skopię ci tyłek!- Wykrzyczałam mu prosto w twarz i
zaczęłam ciężko oddychać. Nie sądziłam, że to tak będzie
wyglądać.
-Dzięki
Sophie, że przez ciebie wszyscy dowiedzieli się o tym, że
zdradziłem Sarah i będę miał dziecko z Caroline- Rzucił z
ironią.
-Gówno
mnie to obchodzi! Pamiętaj to, co ci powiedziałam. Ja nie rzucam
słów na wiatr!- Warknęłam.
Cała
drużyna patrzyła się to na mnie to na niego. Wszyscy byli
zaszokowani tym, co usłyszeli. Wszyscy oprócz Mesuta, Thomasa i
mojego taty, który pokazał mi uniesiony do góry kciuk.
Uśmiechnęłam się do niego lekko i opuściłam stadion.
Kończyłam
właśnie naleśniki, kiedy do domu wpadł uśmiechnięty Joachim. Od
razu wyczuł, że coś ładnie pachnie i pochwalił mnie za talent
kulinarny. Powiedziałam mu, żeby wziął sobie kilka, bo sama
wszystkich nie zjem. Od razu nabrał sobie porcję na talerz i
zniknął w swoim gabinecie. Chwilę później zjawiła się Sophie.
-Cześć!
Masz ochotę na naleśnika?
-Nie,
dzięki. Byłam u Bastiana- Wypaliła, a mnie ścięło.-
Przepraszam, ale nie mogłam już tego dłużej wytrzymać!
-Sophie!-
Nie powiem, ale lekko się zdenerwowałam.- Dlaczego?
-Bo
tak! Wiesz, że jestem uparta- Westchnęła i spojrzała na mojego
naleśnika, którego właśnie jadłam.- Albo sobie wezmę…
Uśmiechnęłam
się lekko i nagle stanęłam w bezruchu.
-Sophie…
-Co
jest?- Zapytała.
Nic
nie odpowiedziałam tylko dotknęłam swojego brzucha. Znowu.
Poczułam delikatne muśnięcie.
-Daj
rękę- Poprosiłam, a gdy mi ją podała, położyłam jej dłoń na
moim brzuchu. I znowu…
-O
jaaaaa!- Otworzyła szeroko buzię.- Czujesz?
-No
oczywiście…Przecież to się dzieje we mnie…
Kiedy
Sophie wygarnęła mi to wszystko, byłem przerażony. Doskonale
wiedziałem, że Caroline jest w ciąży, ale teraz dotarło do mnie
to, że zostanę tatą. Myślami odpłynąłem do tamtej nocy, kiedy
to się stało…Obydwoje byliśmy pijani i stało się. Nigdy bym
nie przypuszczał, że to może się tak skończyć. Byłem
kompletnie nieobecny, co zauważyła Sarah.
-Co
się dzieje kochanie?
-Nic…Zamyśliłem
się. Słuchaj…Thomas wymyślił jakieś spotkanie dla najbliższych
znajomych. Wpadniemy?- Zaproponowałem.
-Jasne,
nie mam nic przeciwko- Uśmiechnęła się delikatnie. Odetchnąłem
z ulgą…
Thomas
wymyślił sobie jakieś spotkanie, na które kompletnie nie miałam
ochoty. No, ale zagroził, że się obrazi, jeśli nie przyjdę, więc
nie miałam wyjścia. Założyłam pierwsze lepsze ciuchy, w które
jeszcze się mieściłam i pojechałam do niego. Przed jego domem
zdałam sobie sprawę, że to jakaś grubsza impreza, bo słyszałam
jak Lukas się drze, że wszystkich pokona. Zadzwoniłam dzwonkiem i
po chwili drzwi otworzyła mi Lisa- żona Thomasa.
-Cześć-
Przywitała się buziakiem w policzek i wpuściła do środka.
-Hej-
Odwzajemniłam.
-Thomas
zaprosił kilku chłopaków z reprezentacji…Jest też Monika,
Sophie i…
-Sarah-
Dodałam, a ona spojrzała na mnie przepraszająco.- Spokojnie dam
radę.
-Siostra!-
Krzyknął Thomas i rzucił się na mnie.
-Dusisz
mnie…- Jęknęłam i usiadłam obok Sophie. Przyjaciółka od razu
objęła mnie ramieniem.
-Dobra
ludzie! To może zagramy w butelkę?! Ja kręcę!- Wrzasnął Lukas.
-Na
mnie nie licz- Mruknęłam.
-Oj
no weź!
-No
dobra…Ale nie gramy na chamskie, jasne?
I
gra rozkręciła się na dobre. Pech chciał, że akurat padło na
mnie.
-Szczerość,
czy zadanie?- Zapytał Thomas.
-Szczerość-
Jęknęłam zrezygnowana.
-Bastian
jest dobry w łóżku?- Wypalił, a mnie ścięło. Sarah zakrztusiła
się sokiem, a reszta wybuchła śmiechem. Jedynymi, którym nie było
do śmiechu to ja, Sarah i Bastian.
-To
chyba nie mnie powinieneś o to pytać- Wybrnęłam. Po chwili
zakręciłam butelką i padło na niego. Szlag by to!
-Szczerość-
Wypalił od razu.
-Czemu
ingerujesz w przyjaźń moją i Ikera?
-Po
prostu go nie lubię i tyle.
-To
nie jest odpowiedź na moje pytanie.
-Jest-
Rzucił twardo i zakręcił butelką.
Wiedziałam,
że między nimi coś się działo. Nie jestem głupia ani ślepa.
Widziałam jak mój Bastian na nią patrzy, jak ona patrzy na niego.
Zastanawiałam się tylko, czy to jest jeszcze mój Bastian. Złapałam
mojego chłopaka za rękę i wyszłam z nim przed dom.
-Powiedz
mi, co się dzieje…
-Ale,
o co ci chodzi?
-Nie
kłam. Wiem, że między tobą, a Caroline coś się dzieje- Rzuciłam
zła i w duchu błagałam, żeby to były tylko moje urojenia.
-Sarah…
-Widziałam
jak zareagowaliście, kiedy Thomas zapytał ją jaki jesteś w…
-Przespałem
się z nią- Wypalił.
-Słucham?-
Myślałam, że się przesłyszałam.
-Na
Mundialu. Zdradziłem cię.
-Nie
wierzę- Pokręciłam przecząco głową nie chcąc do siebie
dopuścić jego słów.
-Ona
jest ze mną w ciąży- Dodał, a mnie już totalnie ścięło. W
oczach zebrały mi się łzy. Nie wytrzymałam i strzeliłam go w
twarz.
-Chyba
wiesz, co to oznacz- Odpowiedziałam.
-Przepraszam.
-To
koniec- Zakończyłam naszą rozmowę i nie zważając na nic
ruszyłam na postój taksówek. Nie mogłam uwierzyć, że on
wyrządził mi takie świństwo…
****
Witam ;*
Prawda wyszła na jaw! I to wszystko przez grę w butelkę ;D
Ciekawych rzeczy się można dowiedzieć, nie? Hym…Pomysł był mój, a opisała go Caroline ;D Tak tylko mówię ^^
Następny postaram się Wam dodać w piątek ;) Mam nadzieję, że ta sztuka mi się uda ;D
Nie marzę o niczym innym byleby już nastał ten dzień ^^ Bo ten tydzień w szkole naprawdę mnie przeraża…Ale dam radę ;D
Co jeśli chodzi o piłkarskie emocje? Cieszę się tym, że Chelsea wczoraj wygrała i tym, że Real również i tym, że utrzymuje swoją przewagę i tym, że Bastian wrócił i, że Ivica jednak zostaje w Bayernie ;)
Pozdrawiam ;*
DOCZEKAŁAM SIE! łuhuuu! no i masz Bastianie za swoje! niedobry facecie ty! Jogi mnie rozwala :D taki dobry papa z niego <3 młahahahah nareszcie zerwali! ye ye ye! no ja licze ze dasz w piętek nastepny! no heloł!
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne. Mam nadzieję, że teraz wszystkim będzie się żyło lżej i lepiej ;-)Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńMłahahaha Sophie wymiata! Normalnie plusa ma wielkiego. Mogła go jeszcze parę razy zdzielić po łepetynie to było mrau for me :D Ale co tam, że wszyscy się dowiedzieli! I wiesz co? Wcale mi nie jest żal Sarah :| Nie wiem czemu, ale mnie to nie rusza hahaha. Ok wracam do meczu!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Sarah, sama też raczej bym nie uwierzyła. I naprawdę mi jej szkoda, bo nie dość, że jej facet wyjechał jej z taką akcją, to jeszcze dowiedziała się o tym właśnie w taki sposób…Można to było rozegrać lepiej, ale nie wiadomo, kiedy by się to odbyło. Bastian raczej nie kwapił się do powiadomienia Sarah o ciąży Caroline i naprawdę nie wiem, na co on czekał. Przecież całkiem niedługo wszystko będzie już doskonale widać i ona i tak zaczęłaby pytać.Ale to już chyba nie ważne, jak Bastian zamierzał to rozegrać. Sprawa się wydała i teraz trzeba się zastanowić, co robić dalej.Pozdrawiam;*[droga--do--gwiazd][resumption][mkubiak]
OdpowiedzUsuń