Dedykacja.

Opowiadanie w całości dedykowane Caroline ;*
Dziękuję za Twoje wszystkie szalone pomysły, które mi podsyłasz. Dziękuję za to, że z taką radością piszesz dla mnie fragmenty do rozdziałów. Dziękuję za Twoją obecność ;*

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Rozdział 22.

 Nie wytrzymałam i pojechałam na stadion. Dostałam cynk od Holgera, że mają trening popołudniu. Wkurzona wlazłam na trybuny, gdzie siedzieli chłopcy zamiast trenować. Od razu wzięłam Bastiana za ucho i zaczęłam się na niego drzeć.
-Jesteś totalnym palantem! Nie masz mózgu! Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, co przechodzi Caroline?! Ta dziewczyna ma 19 lat, uczy się i zarabia na życie i jest w ciąży! Nosi pod sercem twoje dziecko, tata wyrzucił ją z domu, a ty nawet nie zadzwonisz i nie zapytasz czy z nią i z dzieckiem wszystko w porządku! Będziesz tatą do cholery! Zachowuj się odpowiedzialnie. Niby masz te 25 lat, a zachowujesz się jak gówniarz! Zbierz się w sobie, bo jak nie to wrócę tu i skopię ci tyłek!- Wykrzyczałam mu prosto w twarz i zaczęłam ciężko oddychać. Nie sądziłam, że to tak będzie wyglądać.
-Dzięki Sophie, że przez ciebie wszyscy dowiedzieli się o tym, że zdradziłem Sarah i będę miał dziecko z Caroline- Rzucił z ironią.
-Gówno mnie to obchodzi! Pamiętaj to, co ci powiedziałam. Ja nie rzucam słów na wiatr!- Warknęłam.
Cała drużyna patrzyła się to na mnie to na niego. Wszyscy byli zaszokowani tym, co usłyszeli. Wszyscy oprócz Mesuta, Thomasa i mojego taty, który pokazał mi uniesiony do góry kciuk. Uśmiechnęłam się do niego lekko i opuściłam stadion.

 Kończyłam właśnie naleśniki, kiedy do domu wpadł uśmiechnięty Joachim. Od razu wyczuł, że coś ładnie pachnie i pochwalił mnie za talent kulinarny. Powiedziałam mu, żeby wziął sobie kilka, bo sama wszystkich nie zjem. Od razu nabrał sobie porcję na talerz i zniknął w swoim gabinecie. Chwilę później zjawiła się Sophie.
-Cześć! Masz ochotę na naleśnika?
-Nie, dzięki. Byłam u Bastiana- Wypaliła, a mnie ścięło.- Przepraszam, ale nie mogłam już tego dłużej wytrzymać!
-Sophie!- Nie powiem, ale lekko się zdenerwowałam.- Dlaczego?
-Bo tak! Wiesz, że jestem uparta- Westchnęła i spojrzała na mojego naleśnika, którego właśnie jadłam.- Albo sobie wezmę…
Uśmiechnęłam się lekko i nagle stanęłam w bezruchu.
-Sophie…
-Co jest?- Zapytała.
Nic nie odpowiedziałam tylko dotknęłam swojego brzucha. Znowu. Poczułam delikatne muśnięcie.
-Daj rękę- Poprosiłam, a gdy mi ją podała, położyłam jej dłoń na moim brzuchu. I znowu…
-O jaaaaa!- Otworzyła szeroko buzię.- Czujesz?
-No oczywiście…Przecież to się dzieje we mnie…

 Kiedy Sophie wygarnęła mi to wszystko, byłem przerażony. Doskonale wiedziałem, że Caroline jest w ciąży, ale teraz dotarło do mnie to, że zostanę tatą. Myślami odpłynąłem do tamtej nocy, kiedy to się stało…Obydwoje byliśmy pijani i stało się. Nigdy bym nie przypuszczał, że to może się tak skończyć. Byłem kompletnie nieobecny, co zauważyła Sarah.
-Co się dzieje kochanie?
-Nic…Zamyśliłem się. Słuchaj…Thomas wymyślił jakieś spotkanie dla najbliższych znajomych. Wpadniemy?- Zaproponowałem.
-Jasne, nie mam nic przeciwko- Uśmiechnęła się delikatnie. Odetchnąłem z ulgą…

 Thomas wymyślił sobie jakieś spotkanie, na które kompletnie nie miałam ochoty. No, ale zagroził, że się obrazi, jeśli nie przyjdę, więc nie miałam wyjścia. Założyłam pierwsze lepsze ciuchy, w które jeszcze się mieściłam i pojechałam do niego. Przed jego domem zdałam sobie sprawę, że to jakaś grubsza impreza, bo słyszałam jak Lukas się drze, że wszystkich pokona. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili drzwi otworzyła mi Lisa- żona Thomasa.
-Cześć- Przywitała się buziakiem w policzek i wpuściła do środka.
-Hej- Odwzajemniłam.
-Thomas zaprosił kilku chłopaków z reprezentacji…Jest też Monika, Sophie i…
-Sarah- Dodałam, a ona spojrzała na mnie przepraszająco.- Spokojnie dam radę.
-Siostra!- Krzyknął Thomas i rzucił się na mnie.
-Dusisz mnie…- Jęknęłam i usiadłam obok Sophie. Przyjaciółka od razu objęła mnie ramieniem.
-Dobra ludzie! To może zagramy w butelkę?! Ja kręcę!- Wrzasnął Lukas.
-Na mnie nie licz- Mruknęłam.
-Oj no weź!
-No dobra…Ale nie gramy na chamskie, jasne?
I gra rozkręciła się na dobre. Pech chciał, że akurat padło na mnie.
-Szczerość, czy zadanie?- Zapytał Thomas.
-Szczerość- Jęknęłam zrezygnowana.
-Bastian jest dobry w łóżku?- Wypalił, a mnie ścięło. Sarah zakrztusiła się sokiem, a reszta wybuchła śmiechem. Jedynymi, którym nie było do śmiechu to ja, Sarah i Bastian.
-To chyba nie mnie powinieneś o to pytać- Wybrnęłam. Po chwili zakręciłam butelką i padło na niego. Szlag by to!
-Szczerość- Wypalił od razu.
-Czemu ingerujesz w przyjaźń moją i Ikera?
-Po prostu go nie lubię i tyle.
-To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
-Jest- Rzucił twardo i zakręcił butelką.

 Wiedziałam, że między nimi coś się działo. Nie jestem głupia ani ślepa. Widziałam jak mój Bastian na nią patrzy, jak ona patrzy na niego. Zastanawiałam się tylko, czy to jest jeszcze mój Bastian. Złapałam mojego chłopaka za rękę i wyszłam z nim przed dom.
-Powiedz mi, co się dzieje…
-Ale, o co ci chodzi?
-Nie kłam. Wiem, że między tobą, a Caroline coś się dzieje- Rzuciłam zła i w duchu błagałam, żeby to były tylko moje urojenia.
-Sarah…
-Widziałam jak zareagowaliście, kiedy Thomas zapytał ją jaki jesteś w…
-Przespałem się z nią- Wypalił.
-Słucham?- Myślałam, że się przesłyszałam.
-Na Mundialu. Zdradziłem cię.
-Nie wierzę- Pokręciłam przecząco głową nie chcąc do siebie dopuścić jego słów.
-Ona jest ze mną w ciąży- Dodał, a mnie już totalnie ścięło. W oczach zebrały mi się łzy. Nie wytrzymałam i strzeliłam go w twarz.
-Chyba wiesz, co to oznacz- Odpowiedziałam.
-Przepraszam.
-To koniec- Zakończyłam naszą rozmowę i nie zważając na nic ruszyłam na postój taksówek. Nie mogłam uwierzyć, że on wyrządził mi takie świństwo…



****


Witam ;*

Prawda wyszła na jaw! I to wszystko przez grę w butelkę ;D
Ciekawych rzeczy się można dowiedzieć, nie? Hym…Pomysł był mój, a opisała go Caroline ;D Tak tylko mówię ^^

Następny postaram się Wam dodać w piątek ;) Mam nadzieję, że ta sztuka mi się uda ;D
Nie marzę o niczym innym byleby już nastał ten dzień ^^ Bo ten tydzień w szkole naprawdę mnie przeraża…Ale dam radę ;D

Co jeśli chodzi o piłkarskie emocje? Cieszę się tym, że Chelsea wczoraj wygrała i tym, że Real również i tym, że utrzymuje swoją przewagę i tym, że Bastian wrócił i, że Ivica jednak zostaje w Bayernie ;)

Pozdrawiam ;*

4 komentarze:

  1. DOCZEKAŁAM SIE! łuhuuu! no i masz Bastianie za swoje! niedobry facecie ty! Jogi mnie rozwala :D taki dobry papa z niego <3 młahahahah nareszcie zerwali! ye ye ye! no ja licze ze dasz w piętek nastepny! no heloł!

    OdpowiedzUsuń
  2. I wszystko jasne. Mam nadzieję, że teraz wszystkim będzie się żyło lżej i lepiej ;-)Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Młahahaha Sophie wymiata! Normalnie plusa ma wielkiego. Mogła go jeszcze parę razy zdzielić po łepetynie to było mrau for me :D Ale co tam, że wszyscy się dowiedzieli! I wiesz co? Wcale mi nie jest żal Sarah :| Nie wiem czemu, ale mnie to nie rusza hahaha. Ok wracam do meczu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dziwię się Sarah, sama też raczej bym nie uwierzyła. I naprawdę mi jej szkoda, bo nie dość, że jej facet wyjechał jej z taką akcją, to jeszcze dowiedziała się o tym właśnie w taki sposób…Można to było rozegrać lepiej, ale nie wiadomo, kiedy by się to odbyło. Bastian raczej nie kwapił się do powiadomienia Sarah o ciąży Caroline i naprawdę nie wiem, na co on czekał. Przecież całkiem niedługo wszystko będzie już doskonale widać i ona i tak zaczęłaby pytać.Ale to już chyba nie ważne, jak Bastian zamierzał to rozegrać. Sprawa się wydała i teraz trzeba się zastanowić, co robić dalej.Pozdrawiam;*[droga--do--gwiazd][resumption][mkubiak]

    OdpowiedzUsuń