Dedykacja.

Opowiadanie w całości dedykowane Caroline ;*
Dziękuję za Twoje wszystkie szalone pomysły, które mi podsyłasz. Dziękuję za to, że z taką radością piszesz dla mnie fragmenty do rozdziałów. Dziękuję za Twoją obecność ;*

sobota, 22 października 2011

Rozdział 11.

 Otworzyłem zaspane powieki i od razu zorientowałem się, że coś jest nie tak. Niepewnie podniosłem głowę i zobaczyłem śpiącą na jednym z łóżek Sophie. Ale, co ja robię w ich pokoju? Rozejrzałem się wokół i zobaczyłem obok siebie Caroline. Tylko dlaczego ona była bez ubrania? Coś zaczęło mi świtać i spojrzałem po sobie. Z całej siły uderzyłem się w głowę. Jak mogłem pójść z nią do łóżka?! Jak najszybciej ubrałem na siebie spodnie i rozglądnąłem się w poszukiwaniu koszulki, ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Stwierdziłem, że nie będę jej teraz szukał. Ostatni raz spojrzałem na Caroline…Na jej twarzy błąkał się delikatny uśmiech.
Ostrożnie otworzyłem drzwi, które zaraz za sobą zamknąłem. Na korytarzu nie było nikogo, co mnie ucieszyło, bo mogłam spokojnie przejść do pokoju, który zajmowałem z Lukasem.
-Bastian!- Aż podskoczyłem, gdy usłyszałem jego głos.
-Lukas!
-Dlaczego stoisz pod drzwiami pokoju dziewczyn bez koszulki?- Zapytał, a ja nie wiedziałem, co mam mu odpowiedzieć.- Schweinsteiger! Nie było cię całą noc!
-Wiem…
-Coś ty narobił?
-Możemy pogadać u nas w pokoju, a nie tutaj?
-Czekaj, czekaj…
-Na, co?
-Spałeś z Soph?!- Krzyknąłem cicho.
-CO?! Posrało cię?
-Skoro nie spałeś z nią, a ni tym bardziej z Sarah to…O mój Boże! Wyszedłeś wczoraj zaraz za Caroline! Spałeś z nią?
-No wszystko na to wskazuje- Mruknąłem.- Jaki ja jestem pojebany…
-No jesteś! Migiem do pokoju. Musimy pogadać- Zarządził. A ja niechętnie poszedłem za nim. Wiedziałem, że teraz czeka mnie poważna rozmowa z przyjacielem.

 Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, którą z wielkim trudem podniosłam z poduszki. Kilkakrotnie zamrugałam powiekami, żeby coś sobie przypomnieć. Sophie spała na swoim łóżku jak zabita, a ja pogładziłam miejsce obok siebie, które było puste. Zdziwiłam się trochę i z powrotem opadłam na poduszkę, w którą się wtuliłam. Jednak coś mi nie pasowało, bo poczułam męskie perfumy. A konkretniej perfumy Bastiana. Zerwałam się w jednej sekundzie i wypadłam z łóżka. Obok szafy leżała jego koszulka. Jak najprędzej ją stamtąd wzięłam i w tej samej chwili przypomniałam sobie wszystko…Przespałam się z Bastianem!

 Jak na razie nie powiedziałam nic Sophie. Zreszta ona sama miała jakiś dziwny humor…Weszłyśmy do jadalni, gdzie urzędowali już wszyscy. Moja przyjaciółka przywitała się jedynie mruknięciem i opadła na krzesło obok Thomasa. Pech chciał, że jedyne puste krzesło znajdowało się naprzeciw Bastiana. Nerwowo rozglądnęłam się za innymi, ale nigdzie nie mogłam takowego znaleźć, więc niechętnie usiadłam. Schweinsteiger cały czas się na mnie patrzył, a ja umiejętnie odwracałam wzrok w inną stronę…Nic nie zjadłam, bo nie mogłam. Cały czas się zastanawiałam jak mogliśmy dopuścić do czegoś takiego. Byliśmy pijani to fakt, ale do cholery! Czy takie zachowanie od razu musi prowadzić ludzi do łóżka?! Popatrzyłam na jego talerz. Też nic nie zjadł tylko bez słowa odszedł od stołu. Odczekałam jakieś dwie minuty i wybiegłam za nim. Wiedziałam, że będzie teraz w swoim pokoju, dlatego na chwilę wpadłam do nas po jego koszulkę i udałam się pod jego lokum.
Delikatnie zapukałam.
-Caroline?- Zapytał dziwnym tonem.
-Chciałam ci to oddać- Mruknęłam i oddałam mu koszulkę.- Chciałam porozmawiać…
-Nie teraz- Próbował zamknąć mi drzwi przed nosem.- Jestem zajęty.
-To nie może czekać!- Upierałam się przy swoim.
-Baaaaastian!- Pomóż mi to zakręcić, bo zaraz cały pokój zaleję!- Usłyszałam głos Sarah.
-Jak sama słyszysz, to będzie musiało poczekać- Rzucił oschle, a mnie wcięło.
-Jak sobie chcesz- Wysyczałam i miałam już odejść, ale przypomniałam sobie o czymś. Odwróciłam się i z całej siły strzeliłam mu w twarz.- Nigdy więcej się tak do mnie nie zwracaj, rozumiesz? Oboje zawiniliśmy, ale ja w przeciwieństwie do ciebie chcę to wyjaśnić, rozumiesz?
-Przyjdę do ciebie później- Mruknął i zamknął drzwi.
A ja głupia zaczęłam płakać. Ale czego innego mogłam się spodziewać?

 Byłam sama w pokoju. Wszyscy gdzieś wyszli, ale ja nie miałam na to zbyt szczególnej ochoty. Sophie próbowała coś ze mnie wyciągnąć, ale na razie nie byłam w stanie jej nic powiedzieć. Zrozumiała to, ale przed wyjściem i tak mi oświadczyła, że czeka nas poważna rozmowa. Tyle to i ja wiedziałam. Tylko, dlaczego przyznanie się do tego było takim ogromnym trudem? Bastian obiecał mi, że przyjdzie porozmawiać, ale się nie zjawił. Zresztą…Spodziewałam się tego. To był dla niego tylko nic nieznaczący raz. On ma Sarah, z którą planuje spędzić resztę życia. A ja? Ja byłam tylko głupią i zakochaną w nim dziewiętnastolatką, z którą przespał się dzisiejszej nocy pod wpływem alkoholu. Żyć nie umierać…Nie przejmowałam się tym, że łzy lecą mi po twarzy. I tak nikogo nie było, więc mogłam sobie płakać do woli. W pewnym momencie usłyszałam jakieś głosy na korytarzu. Niechętnie się podniosłam i otarłam twarz od łez. Zastanawiałam się, kto jeszcze nie wyszedł, dlatego wychyliłam głowę za drzwi. To, co zobaczyłam przyprawiło mnie o kolejną porcję łez. Centralnie przed drzwiami do pokoju stał Bastian i obściskiwał się z Sarah. Teraz znów przyszła mi ochota, żeby dać mu po twarzy. Czy on chciał mi coś udowodnić swoim zachowaniem?
-Możecie się nie obściskiwać przy ludziach? To obrzydliwe- Warknęłam.
-Oj Caroline daj spokój- Odezwała się blondyna.- Jak znajdziesz sobie kogoś to zrozumiesz, co to znaczy- Posłała mi uśmiech.
-Z pewnością- Mruknęłam i spojrzałam, na Bastiana, którego twarz nie zdradzała żadnych emocji.
-A…Nie idziesz się przejść tak jak wszyscy? W końcu jutro już stąd wyjeżdżamy.
-I bardzo dobrze, bo mam już dość tego miejsca- Powiedziałam.- I nie idę, bo nie mam nastroju.
-Jak sobie chcesz…- Oznajmiła i pocałowała go. A on odwzajemnił jej pocałunek, cały czas patrząc mi w oczy.
Czy on nie zdawał sobie sprawy z tego, że mnie rani?! Prychnęłam jedynie i trzasnęłam drzwiami. Opadłam na łóżko i dałam upust emocjom. Nie miałam już siły na nic…



****

Witam ;*

Pamiętacie jak pisałam, że rozdziały  będą pojawiać się w piątki? Chyba nic z tego nie wyjdzie ;D Wszystko wskazuje na to, że będę dodawała nowe w soboty ;) Mam nadzieję, że Wam pasuje ;D
Za bardzo nie wiem, co mam powiedzieć odnośnie tego rozdziału. Tak miało być i na razie tak będzie.
W następnym mecz z Argentyną i coś jeszcze ;) Grunt, że jest pomysł. Tylko trzeba go zrealizować. I powiem Wam, że po zakończeniu mojego jednego siatkarskiego opowiadania, które zakończę w listopadzie zaczynam nowe o piłce. Tym razem o mojej wspaniałej Chelsea <3 www.niebieski-chlopak.blog.onet.pl ^^ Jakby któraś z Was była zainteresowana to zapraszam do zapoznania się z bohaterami ;D

6 komentarzy:

  1. Pierwsza! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ten Bastian. Już skleroza?! Ale czemu jest poje .. poje … no chyba, ze skrzywdzi Caroline to będzie milion razy poje! :DO masz następna sklerotyczka. Leczy się! Młahahaha :D Wiem, że jestem wredna wiem :| Taka już moja natura *_*Awrr… Bastian jednak dostanie kopasa w du.pę! Chamciak jeden! Harakiri i koniec kropka ot co! Skończyłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna… Szkoda mi jej. Bastian to świnia!

    OdpowiedzUsuń
  4. oj Bastian Bastian… jak tak możesz? głupia pała z niego no! kurde ale serio zrobiłaś z niego świnie xD bez kitu xD ale powiem ci że to jeden z moich ulubionych odcinków xD młahahahaha :D jaskdcbnasdc chce następny D: bo sie doczekać nie moge :P

    OdpowiedzUsuń
  5. No i nic dobrego z tego nie wyszło, chociaż pewnie można się było tego spodziewać. Szkoda tylko,że Bastian zachowuje się właśnie tak, a nie trochę bardziej normalnie. Odbiło facetowi, najnormalniej w świecie mu odbiło. Może to jest taka taktyka, chce pokazać swojej dziewczynie jak bardzo ją kocha, żeby wymazać z pamięci swoje własne grzeszki. No ale cóż, czasu cofnąć nie potrafi i nie zmieni już tego, że przespał się z Caroline.Sprawa pewnie się rypnie, teraz albo potem. I coś mi się wydaje, że to nie będzie miłe. Dla nikogo.Pozdrawiam;*[droga--do--gwiazd][resumption]

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy mogę cię tu informować. Ale jesli mogę to zapraszam na 2 odcinek [border-love] :*.Ps. Czy mogłabym cię informowac przez gg? Byłoby mi o wiele, wiele lepiej. 35999283 jesli masz chęci i ochote to napisz :)

    OdpowiedzUsuń