Szczerze
powiedziawszy to miałam już dość tych podróży do innych miast,
ale nic nie mogłam na to poradzić. Od czasu tego pocałunku z
Mesutem nie rozmawiałam z nim, zresztą nie miałam na to zbyt
wielkiej ochoty. Jednak parę razy słyszałam jak rozmawia ze swoją
dziewczyną przez telefon i jak czule się do niej zwraca. Miałam
ochotę wtedy do niego podejść i przywalić mu z całej siły, ale
się powstrzymywałam. Teraz obserwowałam grę Niemców z Anglią w
1/8 finałów stadionie na stadionie w Bloemfontein. Kątem oka
widziałam jak moja przyjaciółka nerwowo zaciska kciuki. I to się
opłaciło, bo w 20 minucie do bramki trafił Klose. Tata uśmiechnął
się pod nosem, a mi jakby jakiś ciężar spadł z serca. Wiadomo…Po
12 minutach w światło bramki trafił ten wariat Podolski, który
zaczął wrzeszczeć i dziko machać rękami. Parsknęłam śmiechem
z jego głupoty. Po kilku minutach doszło do bardzo spornej
sytuacji. Piłkarz reprezentacji Anglii Frank Lampard wpakował nam
piłkę do bramki, ale sędzia jej nie uznał. Nie podobało mi się
jego zachowanie, bo owszem całym sercem byłam za Niemcami, ale ta
bramka padła prawidłowo! Po minie taty wywnioskowałam, że
twierdzi to samo, co ja. Ja bym mogła zostać sędzią…To by było
coś. Pod koniec pierwszej połowy Anglia zdobyła jednak swoją
pierwszą bramkę, a stało się to 37 minucie. No i dobrze…
Po
gwizdku sędziego weszliśmy do szatni, w której tata powiedział
chłopakom parę motywujących słów. Zauważyłam jak Lukas dziwnie
patrzy na Mesuta i trochę zaczęłam się bać, ale odgoniłam od
siebie durne myśli i z powrotem wyszłam na boisko. Zawsze podczas
trwania meczu nie odzywałyśmy się do siebie z Caroline.
Analizowałyśmy wszystko w spokoju i w ciszy posyłając sobie, co
jakiś czas uśmiechy. W 67 minucie Thomas zdobył dla nas trzeciego
gola. Nie minęły trzy minuty, a podwyższył wynik spotkania do
4:1. Wrzasnął ucieszony i podleciał do swojej siostrzyczki i
zaczął ją szczypać po policzkach. Chwilę później wziął ja na
ręce i zrobił jej samolocik. Ryknęłam dzikim śmiechem.
-THOMAS!-
Wrzasnęła Caroline.- Spieprzaj na boisko!- Wyszczerzyła się.
-Się
robi siostra!- Odkrzyknął i ponownie znalazł się na murawie.
Do
końca meczu utrzymaliśmy prowadzenie i znaleźliśmy się w
kolejnej rundzie. Byłam z nich dumna…
-Mesut!-
Krzyknąłem do swojego przyjaciela i nie czekając na jego reakcję
wciągnąłem go do pokoju.
-Joł,
czego?- Zapytał siadając wygodnie na łóżku.
-Jeśli
skrzywdzisz Soph to ja skrzywdzę ciebie- Powiedziałem bez ogródek.-
I ja nie żartuję.
-Ale
Lukas…?
-Wiem,
że ją pocałowałeś, bo przyszła do mnie i się zwierzyła. Wiesz
jak płakała mi w rękaw? Chłopie masz dziewczynę i wychowujesz z
nią jej dziecko, a tutaj pocałowałeś Sophie. Co to miało
znaczyć?
-Nie
wiem Lukas…Chyba coś do niej czuję…
-Chyba?
-Nie
umiem określić swoich uczuć do cholery! Gdy jestem blisko niej
czuję się inaczej, czuję się taki wolny i w ogóle…A przy Annie
czuję się dziwnie. Po prostu dziwnie.
-Kochasz
ją?
-Kogo?
-Sophie?
-Żartujesz
sobie ze mnie? Nie kocham Soph!
-MESUT
OGARNIJ SIĘ!- Wrzasnąłem.- ILE TY MASZ LAT?!
-Lukas…Ja
sam nie wiem, czego chcę.
-To
radzę ci się zastanowić! Bo krzywdzisz i ją i Annę…
-Wiem.
-Ty
nic nie wiesz! Nie chcę się z tobą kłócić, bo jesteś moim
przyjacielem, ale Sophie również nią jest i traktuję ją jak
młodszą siostrę. I nie pozwolę ci jej skrzywdzić, rozumiesz?
-Rozumiem…Idziemy
na imprezę?- Spytał lekko przerażony.
-Idziemy…
Impreza
była już bardzo rozkręcona. Nawet nie chciałam myśleć, co
będzie jak wszyscy wstaniemy jutro rano. Dobrze, że chłopcy mają
jutro jeden wolny dzień. Ale my w końcu musieliśmy uczcić wygraną
z Anglią, prawda? Byłam już nieźle wstawiona, zresztą jak
wszyscy tutaj zebrani. Rozglądałam się po tłumie…Wszyscy
tańczyli, albo zamawiali kolejne drinki…Na całe szczęście ta
cała impreza się odbywała w hotelowej sali, bo nikt by się nie
doczołgał…
Sophie
właśnie tańczyła z moim przyszywanym ‘braciszkiem’, a ja nie
miałam już na nic siły. Dopiłam do końca swojego ostatniego
drinka i wyszłam z sali. Byłam kompletnie nie do życia…Nerwowo
mrugałam powiekami, bo przed oczami miałam same gwiazdy. Strasznie
mi wirowało w głowie, a jak szłam to obijałam się o ściany.
Kiedy ja się tak upiłam do cholery?!
Z
wielkim trudem szłam przez długi korytarz, gdy nagle usłyszałam
wołanie. Nie wiedziałam tylko, czy to prawda, czy mi się to tylko
wydaje…
-Caroline!
-Mhm….?-
Odwróciłam głowę i ujrzałam pędzącego w moim kierunku
Bastiana.
-Strasznie
się chwiejesz jak idziesz- Wyszczerzył się…Po chwili sam się
zachwiał i wylądował na tyłku.
-Mówiłeś
coś?- Zapytałam i podałam mu rękę, żeby się podniósł.
-Chyba
jestem tak samo nawalony jak ty- Przyznał, gdy dotarliśmy pod drzwi
mojego pokoju.
-Chyba
tak- Mruknęłam i zaplątałam się we własne nogi. Blondas mnie na
szczęście złapał…I spojrzał mi głęboko w oczy. Ej, co jest
grane?! Dlaczego on tak na mnie patrzy? Albo coś mi się
przewidziało, albo zaczął się nade mną nachylać…Byłam
pijana, owszem…Ale wiedziałam, co chce teraz zrobić, dlatego
zdecydowanym ruchem przyciągnęłam jego głowę do siebie i od razu
wbiłam się w jego usta…Odpłynęłam. On chyba nie do końca
wiedział, co się dzieje, bo całował mnie z niemniejszym
zaangażowaniem. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, cały czas
patrząc sobie w oczy.- Wejdziesz?- Spytałam, a on kiwnął głową.
Zamknęłam drzwi na klucz, a on od razu się na mnie rzucił.
Zakręciło mi się w głowie! Całowaliśmy się coraz zachłanniej…W
końcu jego gorące usta odnalazły moją szyję…Odchyliłam ją
nieznacznie do tyłu, aby ułatwić mu zadanie. Jednym ruchem zerwał
ze mnie moją bluzkę i niedbale rzucił ją w kąt. Nie chciałam
pozostać mu dłuższa, dlatego po chwili i on nie miał na sobie
górnego odzienia. Wymruczał mi coś do ucha i przylgnął do mnie
całym ciałem. Czułam jego usta na swoich, na mojej szyi, dekolcie
i brzuchu…Schylił się nieznacznie i pozbawił mnie spodni…Wkrótce
potem i on ich na sobie nie miał. Sprawnie zaczął majstrować przy
odpięciu mojego stanika, którego szybko się pozbył. Chyba
całkowicie oszaleliśmy. Alkohol porządnie zamącił nam w
głowach…Było mi strasznie gorąco, a do tego on zębami ściągnął
ze mnie dolną część mojej garderoby. Nim się obejrzeliśmy,
byliśmy zupełnie nadzy. Przyparł mnie do ściany i spojrzał mi
głęboko w oczy. Nie minęła sekunda, a znalazł się w mnie.
Stłumiłam krzyk w jego ustach…Błądziłam rękami, po jego
plecach, podczas, gdy on wyprawiał, ze mną to co chciał…W pewnym
momencie bardzo podkręcił tempo…Doprowadził mnie na wyżyny
uniesienia. Z jego mocnych i głębokich ruchów czerpałam jak
najwięcej rozkoszy. Jednak nie mogłam się powstrzymać od głośnych
wrzasków…Podciągnął mnie tak, że objęłam go nogami w pasie
dla większej rozkoszy. Nie przestając dotarliśmy do mojego łóżka…A
tam bez opanowania kochaliśmy się aż do zmęczenia…A mogę tylko
dodać, że to zmęczenie nie nadeszło szybko…
****
Pierwsza! ;D
OdpowiedzUsuńCO?! JA?! GDZIE?! JAK?! AHA…. No ok, ok w sumie grał wczoraj, więc go łap! :D Ale na Lyon go oddaj! :DHahahaha!!! Wyobraziłam sobie wrzeszczącego i wymachującego przeszczepami Podolskiego i zwątpiłam hahahaha :D Leżę.Awrr…. nie wolno krzyczeć na dzieciątko Realowe bo się zamknie w sobie ot co! Chociaż w sumie … raz … dwa można co nie? Nie będzie fikał młahahaha :DAww … to sobie nasza druga para zabalowała w pokoju hotelowym. No, no. Ale w sumie nie jestem zaskoczona :D
OdpowiedzUsuńlkqshcladjkvhck po niemałych trudnosciach w koncu przeczytałam! aaaaaaaaaaaaaaaa wez jak sie jaram! o kurde! niby już czytałam TĘ scenę ale wiesz jak działa na mnie Bastian :P łaaaaaaaa a mecz z Anglią na WC2010 był ZAJE BISTY! aaaaaaaaaaa Bayern wygraaaaaaał! i Bastuś strzelił gola! i był kapitanem przez 20o minut <3 jaraaaam sieeee!
OdpowiedzUsuńNo no no… Się porobiło. Niezdecydowany Mesut sprawia, że mam ochotę go pocieszyć, a Lukas tak na niego krzyczy. Wredna małpa! :D A ostatnia scena… Dziewczyno!Fantastyczny rozdział ;-)A co do meczu… Oh pamiętam te emocje… I mam dziwne przeczucie, że na Euro może odbyć się rewanż z Anglią. Mam nadzieję, że wynik będzie wówczas podobny ;Dwww.euro-skandal.blog.onet.plwww.strzepy-duszy.blog.onet.plPozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO, bardzo mi się podoba zachowanie Lukasa. Nie owijał w bawełnę, tylko prosto z mostu powiedział co go męczy, zmuszając tym samym Mesuta do głębszych przemyśleń. No cóż, wcale chłopakowi nie zazdroszczę, bo teraz ta sprawa pewnie nie da mu spokoju, ale jeśli to przyniesie jakikolwiek efekt, to jestem w stanie bić Podolskiemu pokłony;DAkcji na linii Caroline- Bastian można się było spodziewać, zwłaszcza, że oni byli narąbani jak te ruskie plecaki. Alkohol to jednak potrafi namieszać w głowie, jak się człowiek napije to jakoś łatwiej przychodzi mu wyrażanie swoich myśli i wprowadzanie ich w czyn.Pozdrawiam;*[droga--do--gwiazd][resumption]
OdpowiedzUsuńSuper artykul czekam na dalsza aktywnosc i jeżeli chcesz znaleźć parker długopis
OdpowiedzUsuńodsylam na okazika :-)