Następnego
dnia po tym przegranym meczu z Serbią byliśmy już w Johannesburgu.
Nie wiem, dlaczego, ale byłam już zmęczona tym Mundialem, choć
chłopcy mają rozegrać dopiero trzeci mecz. Męczyło mnie to
jeżdżenie z miasta do miasta, męczył mnie Bastian, który sam nie
wiedział, czego chce od życia i przede wszystkim męczyło mnie
dziwaczne zachowanie Mesuta…Nie chciałam zaprzątać już tym
głowy Caroline, która rozpamiętywała wczorajszą kłótnię z
Bastianem. W dodatku w autokarze dopadł nas Manuel i zaczął nam
gadać jakieś głupoty o Nutelli i o sposobie, jakim ją je, dlatego
postanowiłam udać się do Lukasa…W końcu jest moim przyjacielem.
Stanęłam pod jego drzwiami i modliłam się w duchu, żeby był
sam. Otworzył mi momentalnie.
-Jesteś
sam?- Zapytałam niepewnie.
-Tak…Wchodź
Sophie, wchodź- Wpuścił mnie, a ja usiadłam na jego łóżku.- Co
cię trapi przyjaciółko?- Od razu przeszedł do sedna sprawy.
-Skąd
wiesz, że coś mnie trapi?
-Przecież
nie znam cię od wczoraj! Potrafię wyczuć, kiedy coś jest nie
tak…Opowiadaj to, co ci leży na sercu- Usiadł naprzeciwko mnie na
wygodnym i miękkim łóżku.
-Lukas…Ja
sama nie wiem, co się dzieje- Przyznałam.- Wszystko mnie jakoś
irytuje i męczy. I dziwnie się czuję przy Mesucie…
-No
odkąd się w nim zakochałaś to się przy nim dziwnie czujesz-
Uśmiechnął się.
-Dwa
dni temu próbował mnie pocałować- Wyrzuciłam z siebie.
-CO?!
-Tak,
Lukas…Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że on ma dziewczynę,
a w dodatku wychowują razem jej synka, ale…
-Doszło
do tego?
-Nie…Wiesz,
jaka byłam wtedy przerażona tym, co chce zrobić?! Lukas…Ja go
kocham, a on się tak zachowuje. Już sama nie wiem, co mam o tym
wszystkim myśleć- Przytuliłam się do niego. Objął mnie mocno,
po przyjacielsku i zaczął głaskać po włosach.
-Zobaczysz
Soph…Wszystko się ułoży. Dasz sobie radę.
-Mam
taką nadzieję. Dzięki przyjacielu- Odsunęłam się od niego z
delikatnym uśmiechem.
-Pamiętaj!
Jakby cię skrzywdził to od razu do mnie przychodź, a wtedy skopię
mu tyłek!
-Zapamiętam-
Wyszczerzyłam się i opuściłam jego pokój.
Po
tej rozmowie z nim czułam lepiej…
Umówiłam
się z Caroline przed hotelem. Miałyśmy iść trochę pozwiedzać.
Tak powiedziałyśmy tacie. Prawda jest taka, że chciałyśmy iść
na zakupy. Wsiadłam do windy nawet nie patrząc, czy ktoś jest w
środku, bo całą uwagę skupiłam na mojej komórce.
-Ekhm…Cześć-
Usłyszałam za sobą męski głos.
-O!
Mesut cześć! Przepraszam, nie zauważyłam cię- Powiedziałam
zgodnie z prawdą.
-Spoko-
Uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest i stanęłam obok niego.
Nagle windą szarpnęło, bo wpadł na mnie. Nasze usta dzieliły
milimetry. Patrzyliśmy sobie w oczy, a świat przestał istnieć.
Stało się. Pocałował mnie. Pocałował tak, że cały czas
napierał na mnie swoim ciałem. W końcu moje plecy przywarły do
ściany windy. Jednak w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka.
Mesut ma dziewczynę! Odepchnęłam go. Stał naprzeciwko
zdezorientowany.
-Nie
możemy! Nie powinniśmy! Ja…Ty…Masz dziewczynę!- Powiedziałam
bliska płaczu. Chciał coś powiedzieć, ale bałam się tego. Nie
mogłam mu na to pozwolić. Popatrzyłam na niego ostatni raz i w tym
samym czasie otworzyły się drzwi winy. Wybiegłam z niej jak
najszybciej. W oczach miałam morze łez. Nie widziałam nawet
Caroline, którą zapewne minęłam, bo słyszałam jej głos za
sobą.
-Sophie!
Soph! Co się stało?- Zapytała łapiąc mnie za dłoń. Nie
odpowiedziałam nic. Wtuliłam się w nią w mocno i rozpłakałam
się jak małe dziecko.
Pogubiłam
się w tym wszystkim! Gdy tylko znalazłyśmy się w naszym pokoju
opowiedziałam przyjaciółce to, że całowałam się z Mesutem…Nic
nie mówiła tylko słuchała mnie uważnie, a na koniec mocno mnie
przytuliła. Dopiero rozmawiałam z Lukasem o tym wszystkim, a chwilę
później całowałam się z Mesutem w windzie! Co ja wyprawiam? Albo
raczej, co on wyprawiał?! W końcu miał dziewczynę, a…Miałam
tylko nadzieję, że nie będzie igrał z moimi uczuciami, bo tego
bym nie zniosła. Na takie coś jestem zbyt słaba psychicznie, choć
przy rówieśnikach w szkole zawsze udaję twardą dziewczynkę.
Dlaczego tak? Na to pytanie nie znałam odpowiedzi. Moje prawdziwe
oblicze, czyli oblicze nieśmiałej i normalnej dziewczyny z
normalnymi problemami znali tylko rodzice, Caroline i Lukas. Musiałam
wziąć się w garść i zapomnieć o tym wydarzeniu, ale nie mogłam,
bo cały czas czułam jego usta na swoich. Zastanawiałam się, czy
on wie, czego chce? Ja wiedziałam tylko to, że musiałam wziąć
się w garść i poważnie z nim porozmawiać. Innego wyjścia z tej
sytuacji nie widziałam…
****
Witam ;*
Tak na wstępie to powiem Wam, że jak mi się będzie udawało to rozdziały tutaj będą się pojawiały, co tydzień w piątki ;) Mam nadzieję, że coś takiego Wam pasuje ^^
Dziś troszkę krótszy rozdział, ale tak sobie zaplanowałam. Grunt, że wiem co ma być w dziewiątym i dziesiątym ;D
Która z Was się spodziewała pocałunku w tym rozdziale, co? ;D
Nie będę się za bardzo rozpisywała…^^
Na koniec chciałabym zareklamować i polecić nowe opowiadanie Caroline, na którym dziś pojawił się prolog ;)
http://slowly-learning-that-life-is-ok.blog.onet.pl
Zapraszam i zachęcam Was do odwiedzin ;) Historia rzecz jasna o piłce nożnej i Niemcach <3
Pozdrawiam ;*
Pierwsza! ;D
OdpowiedzUsuńNutella? Ej! Ja dzisiaj miałam na nią smaka, ale mam lenia w tyłku i ni jak mi się chciało iść do sklepu. Po za tym byłam dzisiaj psią mamą i musiałam siedzieć w domu. Ech życie, życie. Ale Sophie wcale lepiej z Mesutem nie ma. On z tą maszkarą jest?! A fuu … Real zmienił mu gust, więc jest dobrze :D Jak tylko przeprowadził się do Madrytu to zrozumiał, że tamta za brzydka młahahaha :D Ale pocałował Sophie! OMG przypomniał mi się sen z … jak będziesz na GG to ci opowiem mój sen *_*
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło. Mesut szaleje i nikt nie wie, o co mu chodzi. Może też się zakochał, ale boi się do tego przyznać? Fajnie, że Sophie ma takie oparcie w Lukasie. Cieszę się, że odgrywa tak ważną rolę w tym opowiadaniu, bo prywatnie także bardzo go lubię ;-) Nie mogę doczekać się kolejnego odcinka ;-) P.S. A pomysł z cotygodniowymi odcinkami jest super, sama go stosuję ;-)Pozdrawiamwww.euro-skandal.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńTia, a mi się wydawało, że poligamia to jest zakazana nawet w Niemczech. A nasz kochany Mesut najwyraźniej zamierza udowodnić, że dla chcącego nic trudnego, no cóż. Koleś najwyraźniej jeszcze sam nie wie czego chce od życia i dlatego wnioskuję o odseparowanie go od wszystkich ludzi, którym może wyrządzić krzywdę swoim zachowaniem. Niech on się najpierw poważnie zastanowi nad tym, co wyprawia, wybierze konkretną opcję i się jej trzyma, bo dwóch pieczeni na jednym ogniu to on raczej nie upiecze. Nie tym razem, nie w takiej sytuacji.Pozdrawiam;*[droga--do--gwiazd][resumption]
OdpowiedzUsuń