Dedykacja.

Opowiadanie w całości dedykowane Caroline ;*
Dziękuję za Twoje wszystkie szalone pomysły, które mi podsyłasz. Dziękuję za to, że z taką radością piszesz dla mnie fragmenty do rozdziałów. Dziękuję za Twoją obecność ;*

sobota, 27 sierpnia 2011

Rozdział 5.

 Byłyśmy niezmiernie szczęśliwe, kiedy dojechaliśmy do Port Elizabeth. Od razu wzięłyśmy swoje bagaże i udałyśmy się do swoich pokoi, aby się odświeżyć. Byłyśmy zmęczone tym leżeniem w autokarze, ale same tego chciałyśmy. Ja teraz nie marzyłam o niczym innym niż o wygodnym łóżku, ale jak znam chłopaków to pewnie zaraz coś wymyślą…I wcale się nie pomyliłam.
Nie miałyśmy ochoty ruszać się z naszego pokoju, ale Podolski jak zawsze się uparł i siłą wyciągnął nas do klubu. Nawet się nie przebrałyśmy. Miałam na sobie zwykłe ciemne jeansy, tunikę i moje ulubione szpilki. Sophie ubrała się podobnie. Nie pomalowałyśmy się nawet zbytnio. Nie było na to czasu. Szliśmy sporą ekipą do klubu niedaleko naszego hotelu, kiedy zauważyłam Hiszpanów. W tym tego najsympatyczniejszego – Ikera.
-Ikeeeeeeeer!- Wrzasnęłam i ruszyłam w jego stronę.
-Młoda?! - Rzucił z uśmiechem i objął mnie po przyjacielsku. - Ile to już minęło?
-No od finału Euro - Lekko uderzyłam go w ramię.
-Nic się nie zmieniłaś - Dodał, a w tym samym czasie podeszła ‘moja’ ekipa z Sophie na czele. Spojrzałam po niemieckich twarzach. Wyczytałam z nich tylko, że z tego spotkania nie wyniknie nic dobrego.
-Caroline idziesz? - Zapytał Bastian nawet na mnie nie patrząc. Wzrok wlepiał w rękę Ikera, która spoczywała na moim ramieniu. Jego głos był jakiś dziwny.
-Tak, tak. - Rzuciłam szybko, a do Casillasa wyszeptałam, ze pogadam z nim później. Po chwili weszliśmy do klubu, który był w miarę pusty. Zaledwie parę osób na parkiecie, jeden stolik zajęty, przy barze prawie nikogo.
-No dobra, kto, co pije? - Rzucił Gomez.
-Kwadrat! - Odezwałam się razem z Sophie.
-Tylko nie to. - Mruknął Thomas.
-Przymknij sie gówniarzu. - Odszczeknęłam mu.
-To ty jesteś gówniarz - Powiedział do mnie i zaczęliśmy się przepychać. Jak to rodzeństwo.
-Dzieci spokój - Oznajmiła Sophie.
-Ja chce piwo. - Mruknął Podolski.
-Ja też! - Powiedziała chórem reszta.

 Obserwowałam Caroline, która cały czas zerkała w stronę Hiszpanów. Zauważyłam, że Bastian obserwuje zarówno moją przyjaciółkę jak i Casillasa i co chwilę zaciska pięści. Nie wróżyło to nic dobrego. Wypiłyśmy po kolejnym kwadracie i po chwili Caroline pociągnęła mnie za sobą do Hiszpanów.
-Siemaaaa! Pamiętacie Sophie? - Zapytała Caroline i wcisnęła mnie między Ramosa a Pique. Sama usiadła przy Casillasie.
-Córka waszego trenera. Jak moglibyśmy zapomnieć. Zwłaszcza ta cudowne oczy – Powiedział szarmancko Pique, po czym pocałował mnie w dłoń. Momentalnie się zaczerwieniłam, po czym zaczęłam oglądać swoje buty. Po minucie spojrzałam w stronę Niemców, którzy uważnie nas obserwowali. Gdy spojrzałam na Mesuta, on gwałtownie odwrócił głowę w drugą stronę. W tej samej chwili Caroline znikła gdzieś z Casillasem. Zauważyłam, że u chłopaków nie ma Thomasa i Bastiana. Chyba szykuje się coś większego. Nie miałam czasu, żeby o tym myśleć, bo Ramos wyciągnął mnie na parkiet, gdzie bez większego trudu zaczął mnie okręcać we wszystkie strony. Modliłam się tylko, żeby piosenka nie zmieniła się na wolniejszą. No, ale jak pech to pech. Z głośników popłynęła spokojna melodia, a ja poczułam ręce Ramosa na moich biodrach.
-Raz się żyje! -Pomyślałam i zarzuciłam mu dłonie na szyję, a głowę położyłam mu na ramieniu. Kołysaliśmy się chwilę w rytm muzyki, zanim nie poczułam szturchnięcia.
-Odbijany! - Rzucił dobitnie Mesut i nie dał szansy na sprzeciw. Widziałam zdezorientowanie Ramosa. Sama wyglądałam podobnie...

 Wyszłam z Ikerem przed klub. Co, jak co, ale od Euro utrzymujemy przyjazne stosunki. Co z tego, ze wtedy miałam 16 lat? Iker traktował mnie jak równą sobie. Był jak starszy brat. Trochę jak Thomas. Wyciągnęłam papierosy z kieszeni i po chwili jednego odpaliłam.
-Nie wiedziałem, że palisz - powiedział cicho Casillas i usiedliśmy na murku, tyłem do klubu.
-Taki głupi nałóg. Zaczęłam.
-Nie ładnie - Powiedział i spojrzał w niebo.
-No ja wiem. Ale co zrobić? - Zaciągnęłam się dymem. - Tęsknisz za nią? - Zapytałam patrząc na jego zamyśloną twarz.
-Bardzo. Ale na szczęście przyjedzie niedługo.
-Nie chciała przyjechać od razu z tobą?
-Miała coś ważnego w pracy. - Oznajmił spokojnie i przeniósł wzrok ze mnie z powrotem na niebo.

 Wkurzyłem się. Nie wiem, czemu. Nie powinienem. Przecież ona nie jest moją dziewczyną, czy coś. Ale kiedy razem wychodzili, coś we mnie pękło. Coś mnie zabolało. Ruszyłem z Thomasem za nimi. W końcu to jej ‘brat’. Niech ten Hiszpan tylko jej coś zrobi…Staliśmy za filarami i obserwowaliśmy ich. Moje pięści automatycznie się zacisnęły…

 Siedzieliśmy na tym murku już dobre 15 minut. W końcu mogłam trochę z nim pogadać. Uwielbiam nasze rozmowy. Mimo sporej różnicy wieku, czuję, że rozumiemy się bardzo dobrze.
-No młoda wracamy- Mruknął mój towarzysz i pomógł mi wstać. Ja miałam jednak inny pomysł.
-Weź mnie na ręce- Powiedziałam z niewinnym uśmiechem.
-Nigdy się nie zmienisz, co?- Zapytał jednak i tak wziął mnie na ręce.
-Ała, ała! Dobra! Postaw mnie!- Zapiszczałam.
-No tak. Zapomniałem jaka jesteś krucha- Uśmiechnął się, po czym mnie przytulił. I wtedy się zaczęło.

 Tańczyłam z Mesutem już jakiś czas. Było trochę niezręcznie, ale z czasem wszystkie negatywne myśli odpłynęły. Nie ważne, co leciało w głośnikach. My cały czas tańczyliśmy przytuleni do siebie. Aż w końcu muzyka ucichała i usłyszałam spanikowaną Caroline.
-Bastian bije się z Ikerem! Trzeba ich rozdzielić!- W jej oczach widziałam łzy. Nasi wraz Hiszpanami polecili przed klub, a ja mocno ją przytuliłam.
-Wracamy do hotelu!- Zakomunikowałam i wyprowadziłam zdruzgotaną przyjaciółkę z klubu. Po drodze powiedziałam Samiemu dokąd idziemy. Zrozumiał. Przeczuwałam, że coś będzie nie tak. Było zbyt pięknie…



****

Witam ;*

Rozdział tutaj i na liebe chat miał się pojawić we wtorek, ale mój kochany Internet odmówił mi posłuszeństwa ;) Ale teraz już jestem i Wam dodaję ;D Na potrzebę opowiadania zostali tu, w ten rozdział wciśnięci Hiszpanie, a w zasadzie ich trzech ;D Ale nie zabawią tu na dłuższą metę ^^ Jedynie Iker, z którym przyjaźni się Caroline. Na pewno wystąpi w następnym rozdziale…I jeszcze później ^^
Tak w ogóle dla małego wyjaśnienia to niektóre fragmenty rozdziałów pisze dla mnie Caroline ;) za to, Ci jeszcze raz dziękuję, że w ogóle masz do tego chęci ^^ Nawiasem mówiąc ta impreza też jest jej autorstwa i praktycznie w każdym rozdziale już będzie jej cząstka, bo naprawdę bardzo mi z tym pomaga ;)
Okej. Wyjaśniłam, co i jak ;D

Teraz z niecierpliwością czekam na mecz Chelsea i liczę na wygraną, kolejną u siebie ;) Panowie gramy o komplet punktów ^^ Tak jak i Bayern ;)

Pozdrawiam ;*

6 komentarzy:

  1. wDVJNDKSNSDJXNjJNSXNSVKjxnjsn aj aj aj! no po pierwsze to mówiłam ze nie masz za co dziękowac xD bo do Ciebie pisze z wielką przyjemnością. jeszcze zebym do siebie cos napisała,.. haha wracając do rozdziału co ja tu mogę napisać? chyba tylko tyle ze razem skleiłysmy naprawde niezly odcinek xD hahah xD a Iker… nie moja wina ze on jest najfajniejszy z hiszpanów. no serio! :P czekam na cedeka :P i na notke na czacie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Co jak co, ale Hiszpanów to ja się tutaj nie spodziewałam :) Ale to miłe zaskoczenie ;-) Porobiło się między nimi i jestem ciekawa wyniku walki Bastiana i Ikera. Obydwaj nie wydają mi się tacy skorzy do bójek (oczywiście w realu) :) Zamieszałaś! Ale to dobrze ;-) Super rozdział ;-)www.euro-skandal.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże, Boże why obok pika pika?! Przecież ona może coś dostać!!! Wyszorować ją domestosem! jak dobrze że Ramos z drugiej strony uffffffffffffffffffffff……….. bili się z MOIM Ikerem?! Casillas toi Sary won! Ile mam czekać na małe Ikerki no :( Ok wiem wiem nie tutaj go powinnam stresować. Ale przynajmniej zazdrośni są! hahahahhaa :DAAAAAAAAAAAAAAAA Juan trafił gola!! oglądałam i się wzruszyłam *_* I Drogba… biedny on :( Aż ciary mnie przeszły. Ale jego znając wstanie i będzie grał dalej w kolejnym meczu, a co by zrobiły szmatki? Już pukałyby do niebios!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdrość to się zdawała Bastianowi uszami wylewać, nic dziwnego, że chłoptaś pękł, kiedy zobaczył Caroline w objęciach Ikera. Skąd biedaczek mógł wiedzieć, że to tylko przyjaźń i że Casillas ma kogoś A no właśnie z nikąd i w związku z tym postanowił dać mu w pysk. Racja, nie miał do tego najmniejszego prawa. I będzie najmilej, kiedy Iker również mu przywali, choćby dla zasady.Się mu odechce na przyszłość takich akcji. Ktoś tu się chyba musi zastanowić nad swoim życiem, zdecydowanie.Pozdrawiam;*[droga--do--gwiazd]

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ten Bastian, mógłby się pohamować z tą zazdrością, ale nie, ten od razu musi z pięściami, metoda bardzo męska ;).Przecież oni się tylko przyjaźnią, jak trudno mu to pojąć ;).Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam. Zapraszam serdecznie na 26 rozdział do mnie :)www.doskonale-rozni.blog.onet.plPozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń