Podróż
minęła zadziwiająco szybko. Może, dlatego, że pół przespałam,
a pół przegadałam z Caroline? Całkiem możliwe. Teraz
siedzieliśmy w autokarze, który wiózł nas do hotelu. Piłkarze
chyba nie mieli siły nawet mówić, bo nieprzytomnym wzrokiem gapili
się przez okno, jakby marzyli tylko o tym, żeby wziąć kąpiel i
rzucić się na wygodne łóżko. Ale ja miałam całkiem podobne
marzenia, dlatego, gdy autokar zatrzymał się szeroko się
uśmiechnęłam. Wyskoczyłyśmy z niego pierwsze i teraz bez
niczyjej pomocy poradziłyśmy sobie ze swoimi bagażami. Z trudem,
bo z trudem, ale dowlekłyśmy się do holu. Za nami doczołgała się
reszta drużyny.
-Teraz
rozdzielę wam pokoje i możecie iść odpocząć- Powiedział
Joachim i wyciągnął z kieszeni kartkę, gdzie miał wszystko
rozpracowane.- Sophie,
Caroline…- Podał nam klucz do naszego pokoju, który znajdował
się na drugim piętrze. Zresztą
cała drużyna miała mieć tam pokoje. Tak jak wspominałam, gdy
tylko się tam znalazłyśmy, rzuciłyśmy bagaże w kąt, wzięłyśmy
prysznic I runęłyśmy na łóżka…
Siedzieliśmy
właśnie w świetlicy i oglądaliśmy jakiś film. Przed chwilą
trener powiedział zawodnikom, kiedy odbędzie się pierwszy trening.
Za tydzień na dobre rozpocznie się Mundial. A wiadomo, że mój
tata musiał mieć wszystkie szczegóły dopięte na ostatni guzik.
Szczerze powiedziawszy to troszkę nudził nas ten film, ale
wolałyśmy tu siedzieć z nimi niż same w pokoju. W pewnym momencie
drzwi gwałtownie się otworzyły i wpadł Podolski z bitą śmietaną
w ręku.
-Po,
co ci to?- Zapytał Thomas i przyjrzał mu się uważnie.
Ja
natomiast to zbagatelizowałam, bo pomyślałam, że chcę się tego
nażreć, bo tata nie patrzył. Jednak bardzo się pomyliłam. Ten
idiota zaczął iść w naszym kierunku, a gdy zaczaiłyśmy, co
zamierza zrobić wydałyśmy z siebie dziki pisk, ale to nie pomogło,
bo zaczął w nas pryskać! Reszta drużyny zamiast nam pomóc to
wybuchała gromkim śmiechem i zaczęła go dopingować. Myślałam,
że go uduszę własnymi rękoma. Razem z Caroline byłyśmy całe
upaćkane tą białą i lepiącą się mazią i dziękowałyśmy
Bogu, kiedy przestał, bo wypryskał już całe opakowanie.
Spojrzałam na niego z mordem w oczach, a ten tylko buchnął
śmiechem i zaczął zwiewać, ale sprawnie ruszyłam za nim i
nerwowo zacisnęłam pięści. Złapał się ostatniej deski ratunku
i wyleciał na korytarz, a ja zaraz za nim. Musiałam się z nim
policzyć za to, co z nam zrobił!
Byłam
wściekła na Lukasa za tą bitą śmietanę. I na jego miejscu bym
się bała tego, co może zrobić z nim Sophie. Zresztą sam powinien
to wiedzieć, bo zna ją już tyle lat. Drużyna nadal rechotała w
najlepsze i nawet się nie zorientowałam, gdy dosiadł się do mnie
Thomas i zaczął sprawnie nabierać sobie bitej śmietany na ręce,
żeby potem wpakować ją do buzi.
-Dzięki
braciszku- Mruknęłam i czekałam, aż mnie uwolni spod jej namiaru.
Długo czekać nie musiałam, bo pochłaniał ją w tempie
ekspresowym.
-Załatwiłam
go!- Do świetlicy ponownie zawitała Sophie. Śmietana znikła jej z
twarzy.- Lukas!- Zawołała, a ten pojawił się tuż za nią.
-Hahahaha!-
Wybuchnął Bastian, gdy zobaczył swojego przyjaciela.
Na
jego ramionach zaczynały się pojawiać ładne, fioletowe siniaki.
-Dałeś
się pokonać dziewczynie?- Zapytał Mesut i spojrzał na Sophie,
która wyglądała tak jakby miała zaraz zapaść się pod ziemię.-
No, no!- Gwizdnął i uśmiechnął się do niej, a ona tylko
niemrawo odwzajemniła gest i wypadła z powrotem.
Gdy
już całkowicie uwolniłam się od tej cholernej bitej śmietany i,
gdy przebrałam się w czyste ciuchy usiadłam na schodkach, które
prowadziły do hotelu. Moja przyjaciółka teraz brała prysznic…Ten
Lukas to ma pomysły, ale dostał za swoje! Chyba naprawdę
zapomniał, na co mnie stać. Kątem oka spostrzegłam piłkarzy,
którzy wylegiwali się na słońcu…Po chwili w tym tłumie
odnalazłam jego, który gawędził wesoło przez telefon. No tak. Na
pewno rozmawiał ze swoją dziewczyną. Spuściłam wzrok i
delikatnym ruchem ręki starłam łzy, które zaczęły staczać się
z moich oczu. Nie mogłam pozwolić, żeby ktoś zauważył, w jakim
jestem stanie! No chyba, że Lukas, albo Caroline, bo oni znali
prawdę.
-Hej…Nie
przejmuj się- Podskoczyłam, gdy usłyszałam głos przyjaciółki.-
On nie jest wart twoich łez…Wiesz o tym- Powiedziała i objęła
mnie ramieniem.
-Dzięki-
Uśmiechnęłam się delikatnie.- Swoją drogą ty masz trochę
gorzej…
-A
weź mi nawet nie mów o tej blond pindzie- Teatralnie otrzepała się
na samą myśl o niej.- Poradzimy sobie- Szepnęła, a jej spojrzenie
powędrowało w kierunku blondyna, który aktualnie przytulał się z
Sarah.- Musimy…
****
Witam ;*
Postanowiłam Wam dziś dodać rozdział…Dodawałam go na raty, bo onet znów szalał…
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał Można się już po nim domyśleć za kim szaleją główne bohaterki, prawda? ;D
Za ten pomysł z bitą śmietaną dziękuję Caroline ;* Aż sobie dziś musiałam spisać to wszystko, o czym mi pisałaś, bo inaczej bym się w tym pogubiła ^^
PS: Buttony, które zamieściłam po prawej stronie zaczerpnęłam z bloga
http://vinga-moniika-akcja.blog.onet.pl/ ;)
http://vinga-moniika-akcja.blog.onet.pl/ ;)
Pozdrawiam ;*
Pierwsza! ;D
OdpowiedzUsuńOna zmęczona podróżą, a ja porządkami i przygotowaniem wszystkiego na gości :| I też jak zaraz rzucę się na łóżko to zasnę. Ale najpierw nadrobię! :DBita śmietana? Młahahha bałwany z nich Podol zrobił hahaha :D I co ona go biła czy co? Biedacek. I czemu on nie wart jej łez?! Ja tego nie rozumieć :(
UsuńFajny pomysł z tą bitą śmietaną, szkoda tylko, że zajął cały rozdział ;-) Mam nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy ;-)PozdrawiamOzilla
OdpowiedzUsuńhahahhahahahahhahaha o mamuniu umarłam xD hahahah wyszło jeszcze lepiej niż to pierwotnie widziałam xD hahahahahhaha kurcze nie moge blond pin da xD hahhahahahah xD TO JEST GENIALNE! GENIALNE! GE NIAL NE! Jezu jaki mam zaciesz na twarzy xD hahahha xD jak wyobraziłam sobie mullera jak wyjada smietane hahahah smieje sie jak jakis przygłujp xD hahhaha
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie spodziewałam sie takiego obrotu sprawy, zatem nasze bohaterki są zakochane w osobach, które mają swoje drugie połówki?, nie ma nic gorszego, niż nieodwzajemniona miłość.Z czasem mam jednak nadzieje, że ich życie zacznie się wreszcie układać :).Pozdrawiam :)www.doskonale-rozni.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńMa Podolski pomysły, nie ma co. Zastanawiam się jakim cudem wpadł mu do głowy ten pomysł z bitą śmietaną i nic nie mogę wymyślić, więc stawiam, że to taki nawyk wyniesiony z domu;D Swoją drogą, pozdro dla jego dziewczyny- jest genialna, skoro znosi takie akcje. Chyba, że Lukas ma wenę tylko jeśli chodzi o córki trenera.Dla Sophie wielkie gratulacje, pokonać faceta to naprawdę coś- zwłaszcza, jeśli ten facet jest sportowcem. Siniaki prędzej czy później znikną, ale wspomnienie zostanie na zawsze, ha!;DPozdrawiam;*[droga--do--gwiazd]
OdpowiedzUsuń