Tata
zaparkował samochód przed miejscem zbiórki, czyli przed stadionem.
Stamtąd specjalnym autokarem mieliśmy się udać na lotnisko.
Zastanawiałam się, kto odbierze samochód taty, ale szybko się
dowiedziałam, że mama się do tego zdeklarowała. Wypadłyśmy z
samochodu i od razu w oczy rzucili się nam piłkarze ze swoimi
drugimi połówkami i z dziećmi. Nie muszę mówić, że coś zakuło
mnie w sercu, gdy zobaczyłam jego z nią…Jak czule ją
obejmował…Spojrzałam w bok, żeby ukryć smutek na mojej twarzy,
a przyjaciółka objęła mnie ramieniem. Wiedziałam, że ona
przeżywa to samo…
-Chodź,
pójdziemy się przywitać- Powiedziała, a ja spojrzałam na nią
dziwnie.- No, co? Chcesz, żeby pomyśleli, że coś nie gra?
-Masz
rację- Przyznałam jej i podeszłam do Lukasa, który stał razem z
Moniką i z małym. Louis szybko wskoczył mi na ręce, a ja dałam
mu buziaka w policzek.- Hej- Przywitałam się z nimi.
-Hej-
Odpowiedzieli i spojrzeli na mnie z uśmiechem.- Do twarzy ci z
dzieckiem- Stwierdził Lukas, za co oberwał w głowę od Moniki.
-Dzięki-
Oddałam małego w ramiona taty, a ja przytuliłam się do Moniki,
żeby się z nią pożegnać.
-Smutno
mi będzie…- Westchnęła.- Jedziesz, ty, Caroline, żona Klosego i
Sarah…- Mruknęła.
Kątem
oka spojrzałam na przyjaciółkę, która stała z Mesutem i jego
partnerką. Nie przepadała za nią, ale kultura wymaga.
-Oj-
Uśmiechnęłam się do niej delikatnie.- Wytrzymasz- Powiedziałam.
-Będę
musiała- Przyznała i jeszcze raz zatopiła się w uścisku
narzeczonego.
-SIOSTRA!-
Usłyszałam głos Thomasa, który był kierowany do mojej
przyjaciółki.
-Thomas!-
Rzuciła mu się w ramiona.- Czemu ty tak cały czas do mnie mówisz?
-Masz
takie samo nazwisko, a to do czegoś zobowiązuje- Wyszczerzył się.
-Zabawnyś...
-Ale
oni nadal myślą, że jesteśmy rodzeństwem- Powiedział.- Popatrz
tylko na nich miny…
-Masz
rację- Wybuchła śmiechem i pożegnała się z jego żoną.
Po
tych wszystkich pożegnaniach i wpakowaniu bagaży do autokaru
mogliśmy ruszać na lotnisko. Na samą myśl o tak długim locie
robiło mi się słabo, ale muszę to przetrzymać!
Całą
podróż autokarem przegadałam z przyjaciółką. Obie
interesowałyśmy się piłką, ale nie miałyśmy specjalnej ochoty
na wysłuchiwanie mojego taty, który już zaczął im coś zawzięcie
tłumaczyć. Piłkarze wcale go nie słuchali, tylko darli się przez
cały autokar do siebie, więc po chwili tata dał sobie z tym
spokój, ale powiedział, że gdy znajdziemy się na miejscu, nie da
im spokoju. Uśmiechnęłam się do niego i rozejrzałam się po
towarzystwie. Bastian przytulał się do Sarah…Że też im się to
jeszcze nie znudziło…Klose gawędził ze swoją żoną, a Thomas
wesoło gawędził z Mesutem i z Lukasem. Westchnęłam ciężko i
spojrzałam przez okno. Chyba dojeżdżaliśmy…
-Mam
już dość- Stwierdziła Caroline i spojrzała na mnie smutno.
Objęłam ją ramieniem. Tym gestem miałam jej dodać otuchy…
-Wysiadka!-
Ryknął trener, a my zaczęłyśmy wychodzić. Oczywiście oni
rzucili się do wyjścia jak jakieś dzikie mutanty, ale jedno nasze
spojrzenie, a zrobili nam przejście.
-Dzięki-
Wyszczerzyłam się i wysiadłam.
-Cała
przyjemność po naszej stronie- Powiedział Lukas i puścił mi
oczko. Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Ale jemu mogło chodzić
tylko o jedno, jak wiedział mnie w jego otoczeniu.
-Lukas!-
Warknęłam, gdy znalazłam się już na ziemi.- Przestań!-
Zdzieliłam go po głowie, a Bastian ryknął śmiechem.
-Czym
sobie zasłużył tym razem?- Zapytał wyciągając swoje bagaże.
-Tym
samym, co zawsze- Powiedziałam zgodnie z prawdę i poszłam po swoje
walizki. Jęknęłam, go ugięłam się pod ich ciężarem.
-Daj
pomogę ci- Podolski rzucił się z pomocą i wziął ode mnie jedną.
-Dzięki!-
Dałam mu buziaka w policzek i zaczęłam szukać przyjaciółki. Jej
w noszeniu pomógł Thomas. No, ale czego on by nie zrobił dla
swojej ‘siostrzyczki’?
-Na
odprawę raz!- Krzyknął tata wraz ze swoim asystentem.- A potem
migiem do zdawania bagaży!
-Tak
jest!- Zasultowała cała drużyna.
Nareszcie
znaleźliśmy się w samolocie. Przed nami długa i męcząca podroż.
Nie lubiłam latać, ale…Musiałam to jakoś znieść. Usiadłam
wygodnie obok Sophie, która beznamiętnym wzrokiem patrzyła w małą
szybkę. Doskonale wiedziałam, co ją trapi, bo ja miałam ten sam
problem…Ale cóż możemy na to poradzić, że tak chciało życie?
Zapięłam pasy i rozglądnęłam się po samolocie. Moje spojrzenie
skrzyżowało się z jego spojrzeniem. Uśmiechnęłam się
delikatnie i spojrzałam w bok. Samolot wystartował…Nie
nawiedziłam tego uczucia! Ale musiałam dać sobie z tym radę! Gdy
tylko znaleźliśmy się w powietrzu odetchnęłam głęboko i
oparłam wygodnie głowę na oparciu. Przymknęłam powieki i tak po
prostu odleciałam…
****
Witam ;*
Witam ;*
Dodaję dziś tylko z jednego powodu ;D
Bastian, z okazji urodzin życzę Ci wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia zawodowego jak i w życiu prywatnym. Życzę Ci, żeby wszystko w Twoim życiu się ułożyło i, żeby było dobrze. Życzę złotego medalu za rok z drużyną i życzę tego, aby Cię omijały wszelkie kontuzje ;D
Wszystkiego najlepszego <3
Wiem, że i tak nigdy tego nie przeczyta, ale liczą się chęci ;D
Zostałam nominowana do zabawy One Lovely Blog Award.
Zasady:
- Napisz u siebie podziękowania i wklej link bloggera, który Cię nominował.
- Napisz o sobie siedem rzeczy.
- Nominuj 16 innych osób (nie można nominować osoby, która Cię nominowała)
- Napisz im komentarz, by dowiedzieli się o tym.
Za nominację dziękuję Fance ;*
Teraz siedem rzeczy o mnie:
- Jestem strasznym śpiochem ;D
- Nie czytam opowiadań o reprezentacji Hiszpanii i o piłkarzach Barcelony. Wyjątek stanowią opowiadania z piłkarzami Realu Madryt.
- Moimi ukochanymi drużynami piłkarskimi są Chelsea Londyn i Bayern Monachium.
- Bywam pokręcona, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;D
- Jestem niejaką Piotroholiczką, co ostatnio stwierdziłam ^^
- Od września zaczynam naukę w liceum ;D
- Stanowczo, za bardzo przejmuję się tym, co powiedzą o mnie inni ludzie.
Nominuję te osoby, które chcą być nominowane
Pozdrawiam ;*
Nadrobiłam poprzednie rozdziały i cieszę się, że dodajesz kolejne ;-) Dzięki za info i mam nadzieję, że nadal będziesz mnie powiadamiać ;-) Pozdrawiam! http://www.niespodzianki-zycia.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńweeeeeeeeeeeeeeeee! jak mi sie japa cieszy xD hahahah xD boże mój „braciszek” jest genialny xD haha kurde no chce więcej! i więcej! i więcej! koniec był świetny! ( z reszta jak cały odcinek) moje spojrzenie skrzyżowało sie z jego <3 ach… boskie! tylko szkoda ze ta blond flądra leci z nami do RPA ;( no nic. trza sie wziąć w garsc! uwielbiam uwielbiam uwielbiam! dziękować jeszcze raz! a co do twojego komentarza :D zobaczymy, zobaczymy Olciu <3 no własnie i jeszcze raz 100 lat dla mojego blondaska <3
OdpowiedzUsuńHaha, to dopiero początek wielkiej podróży,a dziewczyny już dostają szału przez wygłupy Lukasa?;D No cóż, chyba będą się musiały przyzwyczaić, bo w Afryce nie tak łatwo się zgubić. Albo inaczej, zgubić się łatwo, ale się nie opłaca, bo potem można się już nie znaleźć;D Więc chyba bardziej opłaca się przecierpieć w towarzystwie niemieckiego Polaka, zwłaszcza że on wcale taki zły nie jest i te jego akcje na pewno miło będzie wspominać;DPozdrawiam;*[droga--do--gwiazd]
OdpowiedzUsuńPowiedzieć ci coś? Pogubiłam się młahahaha!!! Ale to potrafię tylko ja :D Przeczytałam dzisiaj mnóstwo rozdziałów, więc wybacz i zrozum moją duszyczkę :D Ale wystartowali. Cóż..facetów trzeba wzrokiem skarcić, albo zdzielić po łbie aby zaczęli się zachowywać. Bo z nimi gorzej niż z dziećmi :D
OdpowiedzUsuń