Dedykacja.

Opowiadanie w całości dedykowane Caroline ;*
Dziękuję za Twoje wszystkie szalone pomysły, które mi podsyłasz. Dziękuję za to, że z taką radością piszesz dla mnie fragmenty do rozdziałów. Dziękuję za Twoją obecność ;*

piątek, 24 czerwca 2011

Prolog.

 -Sophie!- Usłyszałam za sobą tak dobrze znany mi głos.
Odwróciłam się niechętnie, bowiem teraz nie miałam ochoty na żadne rozmowy.
-Tak?- Spytałam oschle i odrzuciłam swoje długie i brązowe włosy do tyłu.
-Czy to prawda?- Dziewczyna, która zadała to pytanie patrzyła na mnie z wyraźną ciekawością.- To, że wyjeżdżasz na Mistrzostwa Świata?!- Dodała widząc moją minę.
-A, co w tym dziwnego?- Zapytałam mrużąc oczy. Wyciągnęłam ze swojej dużej torby okulary przeciwsłoneczne i założyłam je. Od razu lepiej- pomyślałam.
-Sophie…- Dziewczyna załamała ręce.- Tak, wiem, że jesteś córką trenera reprezentacji, ale nie musisz być aż taka pewna siebie!- Powiedziała do mnie.
Przewróciłam oczami. Już tak dużo razy słyszałam ten sam tekst.
-Proszę cię, nie przesadzaj. Po prostu wydało mi się to oczywiste.- Odparłam.- A dlaczego pytasz?
-Po prostu byłam ciekawa i chciałam cię o coś poprosić, ale teraz to już bez znaczenia…
-No powiedz, skoro już zaczęłaś…
-Chciałam cię zapytać, czy nie dałabyś rady załatwić mi autografu mojego ulubionego piłkarza.- Powiedziała.
-Załatwić, to załatwię, ale powiedz mi, kogo, bo jakoś nie wiem.
-Diego- Mruknęła.- Dzięki za fatygę- Odwróciła się i odeszła.
-Wszystko fajnie! Ale jaki Diego, do cholery?!- Krzyknęłam za nią, ale nawet się nie odwróciła.
Super! Jeśli myśli, że będę się teraz głowić, o kogo jej chodziło, to grubo się myli! Jakby nie mogła mi od razu powiedzieć. Co, za dziewczyna! Tylko mnie zdenerwowała. Spojrzałam na zegarek i doznałam szoku, bo od ponad dziesięciu minut miałam być na spotkaniu ze swoją przyjaciółką. Doszłam do przejścia dla pieszych, sprawdziłam czy jakiś samochód nie jedzie i puściłam się pędem do naszej ulubionej kawiarni. To może w biegu opowiem, kim jestem? Nazywam się Sophie, i tak jak powiedziała ta dziewczyna, z którą chodzę do jednej szkoły jestem córką trenera reprezentacji Niemiec. Mam osiemnaście lat i długie brązowe włosy. Teraz biegnę na spotkanie z moją przyjaciółką- Caroline, która razem ze mną wybierała się na Mundial do RPA, który rozpoczyna się już za miesiąc! Czyż to nie cudowne? Z tą szaloną i pokręconą dziewczyną poznałam się jakieś trzy lata temu w szkole. Szybko okazało się, że mamy mnóstwo wspólnych tematów. A jak dowiedziałam się, że tak jak ja kocha piłkę to zwariowałam. Od tej pory stałyśmy się bratnimi duszami. Z racji tego, że jestem córką trenera szybko nawiązałam kontakt z chłopakami z drużyny. Niektórzy towarzyszyli mi od małego. Gdy tylko ktoś nowy znalazł sobie miejsce w kadrze starałam się od razu złapać z nim dobry kontakt. Doskonałym przykładem jest Lukas, który jest takim moim prawdziwym przyjacielem. Choć na początku znajomości z nim miałam małe nieprzyjemności z jego dziewczyną. Ale to proste, bo była o niego zazdrosna. Teraz obie, gdy wspominamy tamten czas śmiejemy się z tego. Teraz potrafimy się bez problemu dogadać. A dla ich synka jestem taką prawdziwą ciocią i czekam aż ci dwoje wezmą ślub. Tak, w ogóle to brawa dla Lukasa, że w końcu się oświadczył! Bo ile można czekać? I wydawałoby się, że wszystko jest takie super, ekstra, kolorowe, ale niestety nie…Jestem jedynaczką, ale to nie o to chodzi. Chodzi o pewnego chłopaka, który zawładnął moim sercem. Ale o tym wie, tylko dwójka moich przyjaciół. Nikt więcej. Nawet on. I dobrze. Ja również znam mały sekret mojej przyjaciółki…
Nawiasem mówiąc właśnie dobiegłam na spotkanie. Szybko wyjaśniłam, co mnie zatrzymało i zaczęłyśmy omawiać listę rzeczy, które ze sobą zabierzemy.
Prawdziwą zabawę w Afryce czas zacząć!



****

Witam ;*
Tak jak obiecałam rozpoczynam nową historię o piłce nożnej ;) zapraszam do zapoznania się ze zwiastunem, do którego link znajduje się po mojej prawej stronie ;) 

Myślałam, że jakoś ciężej będzie mi się pisało ten prolog, ale pomyliłam się. Mam nadzieję, że wena na wszystko do mnie powraca, bo wiem, że Was zaniedbałam z moimi innymi historiami. I może z tą porywam się z motyką na słońce, ale warto spróbować. Bo jak nie spróbuję to później będę tego żałować ^^
Mam głęboką nadzieję, że ta historia przypadnie Wam do gustu ;) 

Pozdrawiam ;*

6 komentarzy:

  1. Pierwsza! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i nareszcie doczekałam się prologu :D Wiem, wiem miałam troszkę poczekać, ale się doczekałam i jest dobrze. Jak mówiłam, lubię czytać o Mesucie bo on takie dzieciątko Realowe jest i zdolne że się go po prostu nie da nie lubić ot co :D Poznaliśmy „w biegu” Sophie i jeszcze nie wiem co o niej sądzić, ale zapewne taka sama cwaniara jak ty :P Ciekawi mnie ta jej koleżanka, oraz Diego(czyżby Maradona?) ale możliwe że to nic ważnego. Ale ja już się dowiem! :D

      Usuń
  2. Fajnie, że powstaje coś nowego o moim kochanym Manschafcie ;-) Informuj mnie naturalnie o wszystkim ;-) http://niespodzianki-zycia.blog.onet.pl/P.S. Super pomysł ze zwiastunem ;-) Ciekawe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. łaaaaaaaaaaaa! łaaaaaaaaaaaa! młaaaaaaaa! aaaaaahahahah! xD sory musiałam xD ja pierdziu! ja pierdziu! doczekałam sie! doczekałam! ej ej nie jestem az tak zryta jak to opisałas! xD no może troche! aj! aj! kocham!kocham! kocham! dawaj dalej! dawaj dalej! chce sie z kimś bic xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzoooo ciekawa kto jest wymarzonym mężczyzną głównej bohaterki.:) Jejciu, strasznie bym chciała żeby to był Bastian.<3 Czekam na rozdział pierwszy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i proszę, trzeba załatwić autograf od niewiadomo kogo;D Aj tam, aj tam, nie takich rzeczy się w życiu dokonywało:DPozdrawiam;*[droga--do--gwiazd]

    OdpowiedzUsuń