-Sophie!-
Usłyszałam za sobą tak dobrze znany mi głos.
Odwróciłam
się niechętnie, bowiem teraz nie miałam ochoty na żadne rozmowy.
-Tak?-
Spytałam oschle i odrzuciłam swoje długie i brązowe włosy do
tyłu.
-Czy
to prawda?- Dziewczyna, która zadała to pytanie patrzyła na mnie z
wyraźną ciekawością.- To, że wyjeżdżasz na Mistrzostwa
Świata?!- Dodała widząc moją minę.
-A,
co w tym dziwnego?- Zapytałam mrużąc oczy. Wyciągnęłam ze
swojej dużej torby okulary przeciwsłoneczne i założyłam je. Od
razu lepiej- pomyślałam.
-Sophie…-
Dziewczyna załamała ręce.- Tak, wiem, że jesteś córką trenera
reprezentacji, ale nie musisz być aż taka pewna siebie!-
Powiedziała do mnie.
Przewróciłam
oczami. Już tak dużo razy słyszałam ten sam tekst.
-Proszę
cię, nie przesadzaj. Po prostu wydało mi się to oczywiste.-
Odparłam.- A dlaczego pytasz?
-Po
prostu byłam ciekawa i chciałam cię o coś poprosić, ale teraz to
już bez znaczenia…
-No
powiedz, skoro już zaczęłaś…
-Chciałam
cię zapytać, czy nie dałabyś rady załatwić mi autografu mojego
ulubionego piłkarza.- Powiedziała.
-Załatwić,
to załatwię, ale powiedz mi, kogo, bo jakoś nie wiem.
-Diego-
Mruknęła.- Dzięki za fatygę- Odwróciła się i odeszła.
-Wszystko
fajnie! Ale jaki Diego, do cholery?!- Krzyknęłam za nią, ale nawet
się nie odwróciła.
Super!
Jeśli myśli, że będę się teraz głowić, o kogo jej chodziło,
to grubo się myli! Jakby nie mogła mi od razu powiedzieć. Co, za
dziewczyna! Tylko mnie zdenerwowała. Spojrzałam na zegarek i
doznałam szoku, bo od ponad dziesięciu minut miałam być na
spotkaniu ze swoją przyjaciółką. Doszłam do przejścia dla
pieszych, sprawdziłam czy jakiś samochód nie jedzie i puściłam
się pędem do naszej ulubionej kawiarni. To może w biegu opowiem,
kim jestem? Nazywam się Sophie, i tak jak powiedziała ta
dziewczyna, z którą chodzę do jednej szkoły jestem córką
trenera reprezentacji Niemiec. Mam osiemnaście lat i długie brązowe
włosy. Teraz biegnę na spotkanie z moją przyjaciółką- Caroline,
która razem ze mną wybierała się na Mundial do RPA, który
rozpoczyna się już za miesiąc! Czyż to nie cudowne? Z tą szaloną
i pokręconą dziewczyną poznałam się jakieś trzy lata temu w
szkole. Szybko okazało się, że mamy mnóstwo wspólnych tematów.
A jak dowiedziałam się, że tak jak ja kocha piłkę to
zwariowałam. Od tej pory stałyśmy się bratnimi duszami. Z racji
tego, że jestem córką trenera szybko nawiązałam kontakt z
chłopakami z drużyny. Niektórzy towarzyszyli mi od małego. Gdy
tylko ktoś nowy znalazł sobie miejsce w kadrze starałam się od
razu złapać z nim dobry kontakt. Doskonałym przykładem jest
Lukas, który jest takim moim prawdziwym przyjacielem. Choć na
początku znajomości z nim miałam małe nieprzyjemności z jego
dziewczyną. Ale to proste, bo była o niego zazdrosna. Teraz obie,
gdy wspominamy tamten czas śmiejemy się z tego. Teraz potrafimy się
bez problemu dogadać. A dla ich synka jestem taką prawdziwą ciocią
i czekam aż ci dwoje wezmą ślub. Tak, w ogóle to brawa dla
Lukasa, że w końcu się oświadczył! Bo ile można czekać? I
wydawałoby się, że wszystko jest takie super, ekstra, kolorowe,
ale niestety nie…Jestem jedynaczką, ale to nie o to chodzi. Chodzi
o pewnego chłopaka, który zawładnął moim sercem. Ale o tym wie,
tylko dwójka moich przyjaciół. Nikt więcej. Nawet on. I dobrze.
Ja również znam mały sekret mojej przyjaciółki…
Nawiasem
mówiąc właśnie dobiegłam na spotkanie. Szybko wyjaśniłam, co
mnie zatrzymało i zaczęłyśmy omawiać listę rzeczy, które ze
sobą zabierzemy.
Prawdziwą
zabawę w Afryce czas zacząć!
****
Witam ;*
Tak jak obiecałam rozpoczynam nową historię o piłce nożnej ;) zapraszam do zapoznania się ze zwiastunem, do którego link znajduje się po mojej prawej stronie ;)
Myślałam, że jakoś ciężej będzie mi się pisało ten prolog, ale pomyliłam się. Mam nadzieję, że wena na wszystko do mnie powraca, bo wiem, że Was zaniedbałam z moimi innymi historiami. I może z tą porywam się z motyką na słońce, ale warto spróbować. Bo jak nie spróbuję to później będę tego żałować ^^
Mam głęboką nadzieję, że ta historia przypadnie Wam do gustu ;)
Pozdrawiam ;*